I stało się jak się stało
Widocznie wszystko
Tak stać się miało
W koronach drzew
W lustrzanym odbiciu
Przypadek człowiek pozostał przy życiu
I oddech ulicy
I szare zwierciadło
Krzyk woli, niewiedzy, żelazne imadło
Złowiło spojrzenie
A może krzyk grozy
Rasowy upadek poezji i prozy
On jeden tylko o wszystkim się dowie
On jeden tylko
Przypadek człowiek